22-11-2019

Każde wyjście na Wulkan jest inne.

Uwielbiam je. Dziś pomimo pochmurnego nieba na dole, na górze jest fenomenalna widoczność!

Z 250cio stopniowa prawiepanoramą oceanu, z wyłaniającą się z błękitu sąsiednia wyspą Lanzarote.
Już wiem co to za uczucie! No może sprostujmy to, już sobie wyobrażam co to za uczucie dobić do brzegu, a raczej to tuż przedtem, kiedy po wielu dniach dryfowania na otwartych wodach w końcu widzisz skrawek upragnionego lądu wyłaniającego się z błękitu… lazurowej wody z lazurowym niebem, a na ich pęknięciu Lanzarote..

Dobra, przyznaję, nie mam pojęcia co to za uczycie,

ale widząc ze szczytu jednej wyspy szczyty i białe plaże wyspy sąsiadki miło było sobie powyobrażać… Pierwszy raz widoczność jest tak przejrzysta!


2-12-2019

Rok temu ktoś wywrócił moje życie do góry nogami.

Dziś już go nie ma.

A moje życie znowu się wywraca.

Zaczynając od zmiany wszystkiego co bezpieczne, wsiadam na statek. A raczej wjeżdżam. Jestem z Antonio. Antonio Agustin Almeida Hernandez. Moim kolegą z wyspy. Raz próbował mnie pocałować, ale ze spokojem przyjął wyjaśnienia, że nie jestem zainteresowana. Potem było już zawsze po przyjacielsku z kupą śmiechu i zabawy, gdziekolwiek byśmy nie poszli. Nie poszliśmy tylko na balet. Znów mnie ominęło Jezioro Łabędzie. Byliśmy za to na kręglach z Leticią, tą przewodniczką z muzeum watykańskiego. Antonio pokazał mi też kilka najlepszych miejsc i restauracji. I barów. A Sabina lodziarnie!

Wszystko to dziś zostawiam i odpływam.

Tuż po wschodzie słońca ruszamy. Na północ. Północny wschód. Kierunek jak do domu, teraz zauważyłam.

Jak do domu, ale bliżej.

Niedaleko od obecnego domu na Fuercie, ale klimat będzie podobny, jak tam.

Kierunek Lanzarote.

Trzy miesiące obserwowałam ją z dystansu 40 minut statkiem 

Trzy miesiące patrzyłam na nią z góry. Z góry wulkanu na jej góry wulkanów.

Teraz patrzę, jak się przybliża, z drugiego piętra pokładu. Teraz patrzę na Fuertę, jak się oddala, zamieniając miejscami z siostrą Lanzarote.

Zmiana perspektywy.

Zmiana miejsca.

Zmiana życia.

Początek zmian.

Ale….. zanim one…

Wpierw starocie.

Moi najlepsi przyjaciele z ostatnich trzech miesięcy.

Anton, Luci i Trudi.

Kolejność odpowiednia do długości znajomości. Uwielbiam ich jednakowo. Wszyscy są wyjątkowi. Moi jedyni. To zaszczyt móc spędzić z Wami ostatni weekend na Kanarach.

Fuerteventura.

Lanzarote.

Graciosa.

Lobos.

Moje kanary-niedowiary.


Ostatni weekend okazał się przedostatnim, bo poleciałam dopiero w następny poniedziałek.



Lucas <3

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *