Pierwsze kroki w dżunglę

Stoimy. A ja bym spała, gdyby nie typeska z tyłu, która wstając walnęła mnie ręką w głowę. Nie ma już szans na spanie, bo zostaję brutalnie włączona w paranoję. Babka obok wczoraj była moją koleżanką, uśmiechałyśmy się do siebie, zagadywałyśmy, poczęstowała mnie jednym z najpopularniejszych przysmaków lokalsów – nieduże biało-beżowe kule, jedną może by mi […]

Read more

Długopisowy jeżyk

Budzi mnie światło. A tuż po nim informacja z głośników:  Damas y caballeros, nuestro personal comenzará a servir el desayuno. Ladies and gentlemen.  our staff will start serving breakfast. Za oknami absolutnie czarno. Moja sąsiadka się budzi, pytam jej która jest godzina.  Po siódmej madryckiego czasu, czyli będzie około pierwszej lokalnego, jeszcze ponad dwie godz lotu.  Śniadanie […]

Read more

Przepycha.

Rape to silna medycyna. To nie jest jakaś kreska koksu w kiblu. Tam potrzeba medytacji, będziesz kaszlać, będziesz smarkać, do tego trzeba prywatności. Zrobimy to po śniadaniu – wytłumaczyła stanowczo Luci. Ale nie zrobiłyśmy. Bo na taras z panoramicznym widokiem gór i leniwie wschodzącym słońcem zaczął wjeżdżać korowód tac, wnoszonych przez dwóch kelnerów. Termos z kawą, […]

Read more

Pomarańcze w grudniu.

Znowu Góry. Znowu Ocean. Znowu pięknie. Znowu nieznanie. Znowu sucho. Znowu ciepło. Znowu słońce. Znowu gorąco. Stąpając po trzecim kontynencie w tym roku… nie licząc wysp… Dziękuję Azji za każdy krok w Himalajach. Dziękuję Europie za każdy krok w lesie. I może jeszcze, korzystając z okazji, specjalne podziękowania dla Fuertaventury, za te wszystkie kroki, w […]

Read more

Czy zeszłam na dno?

Co dziś robiliście? Ja zeszłam na dno. Zaczęło się niewinnie. Nawet mi się nie chciało wstawać na śniadanie. Ale spędzić ostatni dzień w łóżku to nisko punktowana idea. Wstałam. Odpuściłam prawie wszystkie poranne rytuały, oprócz masażu twarzy i dziękczynienia. Już niebawem w nowym miejscu wykształcę nowe rytuały. Nie ma co grzebać w przeszłości. Pierś do […]

Read more

Posts navigation